I mamy "podłogę" na górze :))
W końcu doczekaliśmy się zalania stropu.. Oj, ile nerwów było.. Najważniejsze, że ekipa w końcu dała radę i zrobiła to, co miała zrobić.
Jutro przyjeżdża nowa firma do dachów. Najpierw będą robić garaż, choć w planie był pierwszy dom. No, ale to niemożliwe, bo przecież obecna firma ma takie opóźnienia, że szkoda gadać.. Mam wrażenie, że nic nie robią, a tylko palą papierosy i rozmawiają przez telefony komórkowe. Jednak skupiać się na tym nie będę. Niech skończą, co mają skończyć i już więcej ich nie będę musiała oglądać..
Jutro też przyjeżdża część dachówki i klinkier. :))
Mam nadzieję, że jako tako to wszystko będzie już do przodu szło..
A tak to wyglądało:
I można już chodzić po górze:
I wejść "normalnymi" schodami:
Postanowiliśmy też zamówić koparkę, żeby nieco rozgarnęła ziemię na działce i wyrównała ją:
Oby jutrzejszy dzień nie przyniósł niczego, co mogłoby nas zdenerwować..