Powoli, ale ważne, że do przodu..
U nas wiele i niewiele, czyli norma. Ekipa powooooooli robi. Nadal strop nie zrobiony, choć wszystko do dachu miało być przygotowane do 15 sierpnia. Tylko w sumie nie zapytałam, którego roku.. No, ale już się nie denerwujemy, czekamy aż skończą.
Mój brat był u nas w ten weekend, a że nadzoruje budowy dużych hal sportowych, różnego typu zbiorniki itd. to pojechaliśmy z nimna budowę pokazać co nasi budowlańcy stworzyli. Kazał tylko nam podpowiedzieć im, aby zrobili fundament pod schody i aby przesunęli rusztowania, żeby później nam rdza na ścianach nie wychodziła. Poza tym OK. Ulżyło mi choć i tak budowy dachu bym im nie powierzyła i cieszę się, że lada dzień przygoda nasza z nimi się zakończy. Rano co mnie zaskoczyło. Marcin pojechać powiedzieć o fundamencie, ale już kuli chudziak i przygotowywali sobie wszystko. A dlaczego dopiero teraz?? Bo przecież ZAPOMNIELI o tym, że nie robimy drewnianych schodów, a właśnie lane. No i.. dobrze, że Marcin się zorientował i pytał gdzie schody.. Wtedy wszystko się wyjaśniło: skleroza..
Projekt ogrodu dostaliśmy. Wprowadziłam sporo swoich zmian i p. Karolina zrobiła tak jak chciałam. Zobaczymy po zmianach jak to wszystko będzie wyglądać. Ogólnie jestem zadowolona z zaproponowanej kostki na chodniki i z oświtlenia itd. No, ale nie mówię nic więcej, bo najpierw muszę to zobaczyć.
Wybraliśmy już klinkier na komin: