Zerwaliśmy umowę z firmą
Rozwiązaliśmy umowę. Brak nam siły na dalsze przymykanie oka na te wszystkie błędy. Radziliśmy się naszego inspektora, który powiedział: "Panie Marcinie pan jest inżynierem, żona rónież, więc będziecie Państwo widzieć wszystkie błędy. Powszechnie człowiek nie zwraca na to uwagi. Państwo jednak wychwytują te niedociągnięcia". Jednak ja uważam, że wykształcenie nie ma nic do tego. Tak trudno zauważyć błędy w położeniu porotonu? Nie sądzę. Wystarczy dobrze patrzeć i włączyć Internet. Co z tego, że ktoś jest inżynierem jak w całkiem innej dziedzinie? No, ale nieważne. Wracając do tematu.
Wyjechaliśmy na tydzień - dom nie tknięty. Wściekłam się niesamowicie i upewniłam w naszej decyzji. Przyjeżdżamy na budowę, a tam pan odpowiedzialny za murowanie siedzi na dachu z nazym kuzynem i więźbę na garażu robi?! Miarka się przebrała. Pojechaliśmy do biura, porozmawialiśmy i KONIEC. Mają dokończyć murowanie, resztę pieniędzy nie dostaną, a ekipa od dachów wchodzi 15 sierpnia. Tym razem szukaliśmy inaczej, mądrzejsi o doświadczenia, a kierowaliśmy się:
1. Aby dana firma zajmowała się tylko jedną dziedziną, a nie murowaniem, tynkowaniem, glazurnictwem, itd.,
2. Opinie wśród znajomych i innych klientów,
3. Zależało nam, aby właściciel firmy był w Polskim Stowarzyszeniu Dekarzy.
Na szczęście wszystkie 3 punkty zostały szybko spełnione, a ze znalezieniem odpowiedniej Firmy nie mieliśmy problemów. Ze względu, że robili dach u kuzyna i teściów "wcisnęli" nas na sierpień. Reszta terminów w przyszłym roku. Jak dobrze, że ktoś się rozmyślił i zwolniło się to jedno miejsce..
Doszliśmy do wniosku, że nie ma co oszczędzać na firmach, a trzeba szukać dobrze i spokojnie.
Poza tym nic nowego. Zaczęli dopiero przyszykowywać strop, ale że dziś pada od nocy to pewnie nic nie robią. Czekamy nadal na projekt ogrodu, ale jest już prawie skończony. I wybraliśmy wstępnie klinkier, ale próbnik mają dziś nam dostarczyć. Czekam na telefon. :)